Pedagog

28 lutego 2021 12:00 | Pedagog

Rodzinne uwarunkowania zachowań ryzykownych

 

Rodzinne uwarunkowania zachowań ryzykownych

 

          Wśród kilku grup czynników ryzyka wymienianych jako najważniejsze dla powsta­wania zaburzeń w zachowaniu u dzieci, a także zaburzeń klinicznych, wymienia się czynniki obecne w sytuacji rodzinnej. Wpływając na rozwój dziecka od jego narodzin, dają początek tak zwanym ścieżkom ryzyka. Ścieżka ryzyka to zapoczątkowany w dzie­ciństwie łańcuch przyczyn i skutków utrudniających normalny rozwój i przystosowanie dziecka i prowadzących je do obszaru ryzyka.  

           Nieprawidłowe wypełnianie roli rodzi­cielskiej wiąże się z zaniedbaniami i błędami wychowawczymi rodziców, co skutkuje zahamowaniem rozwoju dziecka w wielu ważnych obszarach i powoduje następne problemy w kolejnych fazach rozwojowych. Na przykład brak stymulacji poznawczej we wczesnym dzieciństwie opóźnia rozwój funkcji poznawczych dziecka, co powoduje trudności w uczeniu się, spadek motywacji i lęk. Dziecko czuje się gorsze, toteż izoluje się od rówieśników. Izolacja utrudnia mu nabywanie umiejętności społecznych, których deficyt uniemożliwia nawiązanie głębszych relacji z otoczeniem i naraża na dalsze od­rzucenie i izolację społeczną etc. (Deptuła, 2005).

           Dla porównania przyjrzyjmy się wykazom czynników ryzyka związanych z sytuacją rodzinną w przypadku kilku różnych zachowań problemowych występujących u dzieci i młodzieży, sporządzonych także przez polskich autorów. Czynniki ryzyka związane z sytuacją rodzinną, sprzyjające używaniu i naduży­waniu alkoholu przez młodzież (Hawkins i inni, 1997):

• słabe kierowanie rodziną (brak stawiania dziecku jasnych i wyraźnych oczekiwań co do jego zachowań, brak przekazywania reguł postępowania, brak rygorów lub też bardzo surowa dyscyplina, niekonsekwencja);

• wysoki poziom konfliktów w rodzinie;

• brak bliskości pomiędzy rodzicami i dziećmi (brak więzi);

• tolerancja rodziców wobec używania przez dzieci alkoholu i innych środków odurza­jących;.

 • picie alkoholu, palenie papierosów przez rodziców.

            Czynniki ryzyka związane z rodziną, predysponujące do podejmowania wcze­snej aktywności seksualnej (Kay, 1996; Pawelski, 1997):

 • nieobecność ojca w domu;

 • rozwód, separacja lub powtórne małżeństwo rodziców;

 • brak jednego z rodziców;

• destabilizacja układu z ojcem jako głową rodziny;

 • rodzice nadmiernie surowi lub nadmiernie ustępliwi;

• brak uświadomienia seksualnego przez rodziców;

• brak silnej więzi matki z córką;

• liczne rodzeństwo;

• przedwczesna ciąża matki;

 • przedwczesna ciąża siostry;

 • aprobata rodziców dla aktywności seksualnej dziecka.

                Czynniki ryzyka związane z sytuacją rodzinną, predysponujące do używania narkotyków (Staniaszek, 1993):

 • brak lub osłabienie więzi emocjonalnej pomiędzy rodzicami i dziećmi (chłód emocjo­nalny);

• brak wyraźnego i konsekwentnego systemu wychowawczego;

• destabilizacja układu z ojcem jako głową rodziny (ojciec w roli domowego tyrana lub zupełnie pozbawiony wpływu na wychowanie dzieci;

• matka nadmiernie chroniąca, zmienna emocjonalnie;

 • rozwód lub separacja rodziców (jawna lub ukryta);

• wysoki poziom konfliktów w rodzinie;

 • brak kontroli i dyscypliny lub nadmierna kontrola i dyscyplina.

              Czynniki ryzyka związane z sytuacją rodzinną, sprzyjające powstawaniu zacho­wań agresywnych u dzieci (Pufal-Struzik, Matyjas, 1996):

• dystans uczuciowy (odrzucenie, wrogie odsuwanie się, unikanie kontaktów z dziec­kiem;

 • nadmierna kontrola (nadzór, częste stosowanie przymusu, ingerencja, wpajanie po­czucia winy);

 • niekonsekwentna dyscyplina;

• destruktywny stosunek rodziców do siebie, a zwłaszcza ojca do matki;

• częste stosowanie kar cielesnych.

               Analizując przedstawione listy czynników ryzyka, można łatwo zauważyć, że więk­szość z nich się powtarza. Choć różnie sformułowane i inaczej uszeregowane, dotyczą zawsze tych samych spraw: zaburzenia więzi (zwłaszcza uczuciowej) pomiędzy rodzi­cami i dziećmi, wysokiego poziomu konfliktów w rodzinie, w tym pomiędzy rodzica­mi (prowadzących często do rozpadu rodziny), zaburzenia w pełnieniu ról ojca i matki, niejasnego systemu wymagań stawianych dziecku, braku dyscypliny i kontroli lub nad­miernie surowej dyscypliny i kontroli, niekonsekwencji w wychowaniu, tolerancji rodzi­ców wobec ryzykownych zachowań dzieci i wreszcie rodziców jako wzorców nieprawi­dłowych zachowań (picie alkoholu, palenie, przedwczesna ciąża, agresja fizyczna).

                Taka rodzina nie wypełnia więc swoich dwóch ważnych funkcji: socjalizacyjno-wy­chowawczej i psychologicznej (rozumianej jako zaspokojenie potrzeb psychologicznych swoich członków). Toruje to drogę różnym zachowaniom ryzykownym u dzieci: odurza­niu się alkoholem lub narkotykami, wczesnym kontaktom seksualnym lub agresji. Można powiedzieć, że dzieci wychowane w podobnej rodzinie mają wiele powodów, by zachowywać się nieprawidłowo. Przeżywane poczucie odrzucenia przez rodziców, brak rozeznania, co jest dobre, a co złe, brak znajomości reguł postępowania w życiu społecznym, silny stres wywołany trudnymi do przewidzenia reakcjami rodziców muszą spowodować znaczny dyskomfort psychiczny.

                Psychoterapeuci i specjaliści w dziedzinie psychoprofilaktyki zwracają szczególną uwagę na dwa czynniki: więź pomiędzy rodzicami i dziećmi oraz wyznaczanie granic dla zachowań dziecka. Wśród czynników chroniących przed zaburzeniami zachowania na pierwszym miejscu figuruje silna więź w relacjach rodzice – dziecko. Z kolei brak lub zaburzenie więzi należy do najpoważniejszych czynników ryzyka. Im słabsza więź, tym większy wpływ rówieśników i mediów (Kazdin, 1996).

              Czynnik ten jest wymieniany jako główny w przypadku różnych zaburzeń emocjonalnych, a także niektórych poważnych zaburzeń klinicznych o charakte­rze psychotycznym. Zaburzenia więzi z rodzicami uważa się za najważniejszą przyczynę róż­nych typów nerwic, depresji, zaburzeń w odżywianiu się (dziwne diety, bulimia, anoreksja), a nawet niektórych postaci schizofrenii (Popielarska, 1987; Pużyńska, 1986).

                  Odbudowa lub wzmocnienie więzi w rodzinie staje się głównym celem działań za­równo terapeutycznych, jak i profilaktycznych. Warto więc poznać ich elementy składo­we i mechanizmy powstawania zaburzeń. Bliskie relacje pomiędzy ludźmi w dużej mierze polegają na wzajemnym zaspoka­janiu potrzeb, dzięki czemu dochodzi do rozwoju więzi. Brak zaspokojenia potrzeb, zwłaszcza tych najważniejszych, prowadzi do zaburzenia więzi. Od osób bliskich ocze­kuje się przede wszystkim zaspokojenia naczelnej potrzeby psychologicznej – potrzeby miłości. Oczekiwania związane z tym uczuciem wiążą się z doświadczaniem czułości, intymności, szczęścia, zadowolenia, chęci sprawienia przyjemności drugiej osobie, za­interesowania. Brak lub utrata takich doświadczeń powodują patologizowanie się więzi prowadzące do wystąpienia zespołu odtrącenia, a następnie utraty poczucia bezpie­czeństwa i obniżenia poczucia własnej wartości (Hankała, 1994). Osoba odrzucona czuje się samotna, zagrożona i gorsza. Może się to objawiać w postaci symptomów depresji (smutek, apatia), nerwicy (lęk) lub zaburzeń zachowania. Często młoda osoba z zespołem odtrącenia szuka zaspokojenia potrzeby miłości i akceptacji gdzie indziej. Interesująco wyjaśniają to psychoanalitycy, porównując samotność (głód bliskości) do głodu fizycznego. Stały niedostatek jedzenia powoduje choroby, wycieńczenie i śmierć. Aby temu zapobiec, głodny człowiek jest w stanie zjeść wszystko, a nawet może stać się kanibalem. Podobnie utrata bliskości prowadzi do emocjonalnego wygłodzenia. Dla uniknięcia go człowiek poszukuje bliskich kontaktów z innymi i może przystosować się do każdego rodzaju bliskości czy jej namiastki, choćby to było bezsensowne, poniżające czy nawet zagrażające. Może więc wiązać się z osobami ze świata przestępczego czy wdawać w ryzykowne kontakty seksualne. Poczucie urazu i gniewu może też przybie­rać różne formy agresji i przemocy skierowanej przeciwko innym lub przeciwko sobie. Chroniczny brak bliskości prowadzi do psychicznej degeneracji, a nawet śmierci – samo­bójstwa, zagłodzenia się (anoreksja) lub nadużywania narkotyków (McGraw, 1995). Głodne miłości dziecko często trafia do grup subkulturowych czy przestępczych lub staje się łatwą ofiarą sekt. Jeżeli nie podejmie się w porę działań zmierzających do odbudowy relacji emocjo­nalnych w rodzinie, sytuacja z reguły systematycznie się pogarsza. Oderwanie się dziec­ka od rodziny w poszukiwaniu bliskości może spowodować zmianę postaw i poglądów, a także odrzucenie systemu wartości rodziców. Doprowadza to do dalszego zaburzenia więzi określanego jako zespół wzajemnej opozycji i przejawiającego się w kłótniach, awanturach i innych objawach buntu (Hankała, 1994).

                We współczesnej profilaktyce poświęca się w ostatnich latach coraz więcej uwagi ta­kim elementom, jak przekazywanie dziecku reguł postępowania i wyznaczanie granic dla jego zachowań. Deficyty w tym obszarze powstałe w procesie wychowania w domu wymagają później korekt w działaniach profilaktycznych. Przez pewien okres lansowa­no koncepcje wychowania bezstresowego, a następnie wychowania partnerskiego, głównie pod wpływem teorii psychoanalitycznych o urazogennym wpływie treningów czystości i karmienia stosowanych wobec dziecka w rodzinie. Zakładano, że minimalizowanie ograniczeń stawianych dziecku i życzliwa akceptacja jego osoby zapewnią mu swobodny rozwój i wyeliminują powody przeżywania frustracji.   

              Wielu rodziców i wy­chowawców zaakceptowało te koncepcje, najczęściej rozumiejąc je po swojemu, nieraz wręcz opacznie. Niektórzy uważają na przykład, że wychowanie partnerskie wymaga od nich odejścia od roli wychowawcy i wejścia w rolę kolegi lub koleżanki dziecka. Zarówno obserwacje, jak i badania negatywnie zweryfikowały stawiane w tych kon­cepcjach założenia. Okazało się, że dzieci, którym daje się pełną swobodę i nie stawia ograniczeń, wcale nie są zdrowsze ani bardziej szczęśliwe. Przeciwnie, omawiane już listy czynników ryzyka wykazują, iż brak granic i reguł, brak dyscypliny i duża tolerancja wobec nieprawidłowych zachowań dziecka przyczyniają się do powstawania zachowań dewiacyjnych u dzieci, podobnie jak zbytni rygor i zbyt ciasne granice. Granice i reguły są dzieciom niezbędne dla zachowania poczucia bezpieczeń­stwa. Stanowią również niezbędny element prawidłowego procesu socjalizacji. Rodzice, wyznaczając dziecku jego terytorium („to jest twoje łóżko lub pokój, a to moje” lub „wolno ci wrócić do domu najpóźniej o 22:00”), komunikując swoje poglądy i uczucia i respektując poglądy i uczucia dziecka, umożliwiają mu zbudowanie własnych wewnętrznych granic. Dziecko, którego rodzice respektują jego poglądy i uczucia, ma szansę na zbudowa­nie zdrowych granic intelektualnych i emocjonalnych. Zdrowe granice intelektualne pozwalają nam być krytycznym, ufać własnym spo­strzeżeniom, odrzucać to, co jest zbędne (opierać się manipulacjom, reklamie itp.) i mieć własne zdanie w wielu sprawach. Zdrowe granice emocjonalne pozwalają rozpoznawać, uczciwie określać własne uczucia, chronią przed przewrażliwieniem. Granice fizyczne decydują o tym, jak dalece pozwalamy innym ludziom zbliżać się do siebie fizycznie, umożliwiają chronienie swojego ciała przed niepożądaną bliskością i róż­nymi formami przemocy. Niestosowanie kar fizycznych w wychowaniu buduje w dziecku przekonanie o nietykalności fizycznej innych ludzi i eliminuje przemoc z jego zachowań. System granic pozwala nam określić, kim tak naprawdę jesteśmy. Naruszeniem gra­nic jest każde zachowanie wyrażające brak poszanowania dla sfery fizycznej drugiej osoby, jej uczuć, jej myśli. Osoby pozbawione granic są nieświadome ich istnienia, toteż często pozwalają się wykorzystywać innym (w tym fizycznie) i manipulować sobą, sta­jąc się ofiarą. Nie zauważają też granic u innych ludzi, przekraczają je często, wchodząc tym samym w rolę agresora. Brak granic obserwuje się na przykład u wielu alkoholików (LeBoutillier, 1997; Mellody, 1993).

             Pozbawione granic dziecko nie jest zabezpieczone przed nadużyciami ze strony innych, ale także zupełnie nie liczy się z innymi ludźmi, narażając się na odrzucenie. Jego zacho­wanie bywa określane jako bezmyślne, nietaktowne, bezczelne, chamskie lub agresywne, co ogromnie utrudnia mu kontakty społeczne i naraża na przeżywanie licznych frustracji. Wielu rodziców nie stawia granic, ponieważ nie odróżnia rzeczywistych potrzeb dziecka od jego zachcianek i czyniąc zadość nieraz absurdalnym kaprysom, nie zaspo­kaja podstawowych potrzeb.

            W domu, w którym rządzi dziecko, panuje bałagan i at­mosfera chaosu, określana przez terapeutów mianem nieprzewidywalnego środowiska, co wywołuje poczucie zagrożenia u wszystkich członków rodziny. Wychowanie bez granic ma poważne konsekwencje dla rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego. Rodzice akceptujący wszystkie decyzje i poczynania dziecka nie przekazują mu wartości społecznych, standardów zachowań ani umiejętno­ści życiowych. Nadmiernie permisywni rodzice nigdy nie mówią „nie”. Zdaniem R. Spitz (Fonagy, 2001) rodzicielskie „nie” skłania do refleksji, pozwala dziecku odkrywać własną zdolność do mówienia „nie” i tym samym budowania wewnętrznych granic „ja”. Brak „nie” opóźnia przechodzenie na etap myślenia abstrakcyjnego, utrudnia określenie własnej tożsamości, wzrost autonomii i rozwój regulacji wewnętrznej.

              Nieustannie nagradzane i zabawiane dziecko jest niezdolne do refleksji, nie potrafi też rozpoznawać i regulo­wać własnych emocji i nastrojów. Pójście do przedszkola lub szkoły stanowi ogromnie traumatyczne doświadczenie. Tam spotyka się z częstym „nie” ze strony nauczycieli i rówieśników, do czego zupełnie nie jest przygotowane. W konfrontacji z grupą ujaw­nia się jego nieprzystosowanie. Typowymi reakcjami na nowe sytuacje są agresja lub lęk separacyjny. Często po pewnym czasie pojawiają się zaburzenia snu, odżywiania, a nawet mutyzm. Rodzice obarczają winą za trudności dziecka przedszkole lub szkołę i przenoszą je do innej placówki, w której wkrótce występują identyczne problemy. Przy braku specjalistycznej pomocy trudności adaptacyjne narastają, osiągając kulminację, gdy młody człowiek wkracza w wiek dojrzewania.

             Trafne wydaje się porównanie uczynione przez jedną z autorek programu Szkoła dla Rodziców i Wychowawców, że wychowanie bez granic i reguł przypomina ruch pojaz­dów po ulicach przy skasowanych znakach drogowych. Nieuniknioną konsekwencją będą kolizje, katastrofy i wypadki – nawet śmiertelne.  

            Według koncepcji Rossa Campbella, znanego amerykańskiego psychiatry i psycho­terapeuty, w wychowaniu dziecka niezbędna jest miłość i zdrowa dyscyplina. Dziecko to swoisty zbiornik emocjonalny – aby mogło normalnie funkcjonować, musi mieć ciągle uzupełniany zapas paliwa. A tym paliwem jest mądra, bezwarunkowa miłość rodziców. Stanowi ona podstawę więzi między rodzicami a dzieckiem. Gdy zbiornik jest pusty, dziecko zaczyna wykazywać zaburzenia. Jego zachowania są najczęściej reakcją na zachowania znaczących dorosłych. Dzieci dorastają w świecie stworzonym przez ludzi dorosłych i szybko uczą się obowiązujących w nim reguł. Oddają i odbijają to, co otrzymują i co obserwują.

              Campbell podkreśla też znaczenie dyscypliny (kar­ności). Trzeba kochać dziecko, ale nie trzeba akceptować wszystkich jego zachowań. Zwraca jednak uwagę, że do karności wdraża się dziecko miłością, a nie karami (Camp­bell, 1998).

            Rodzina dysfunkcyjna to nie tylko rodzina alkoholika lub narkomana. Mogą ją two­rzyć wykształceni i dobrze sytuowani rodzice, którzy nie zaspokajają potrzeb emocjo­nalnych swoich dzieci i nie zapewniają im posagu życiowego w postaci wartości, norm i umiejętności społecznych.

 

                                                                Joanna Szymańska

         (w:) „Programy profilaktyczne. Rodzinne uwarunkowania zachowań ryzykownych”

Przeczytano: 1078 razy. Wydrukuj|Do góry